karolaroundtheworld - Dublin

Do Dublina. Na bieg i Guinnessa


Motywem wylotu do Dublina był sport. Jednak w tym przypadku nie chodziło o piłkę nożną czy tenis ale o bieganie. Po udanym występie na Lanzarote na dystansie 10 kilometrów apetyt na kolejna aktywność wzrósł. Informację o imprezie Great Ireland Run dostałem do Macieja, z którym biegałem na wspomnianych Wyspach Kanaryjskich. Znaczy się ja pokonałem dystans 1/4 maratonu a on musiał zmagać się (skutecznie!) z 42 kilometrami.

Oprócz mnie i Macieja na wylot do stolicy Irlandii zdecydowało się większe grono znajomych - Sylwia, obie Gosie, Kasia, Damian i Kamila. Sieć połączeń z Bristolu do Dublina jest dość okazały, Ryan Air ma po 3-4 połączenia dziennie, więc dopasowanie terminu i daty nie sprawiło większego problemu. Koszt lotu w obie strony wyniósł ok. 40 funtów, więc nie był zbytnim obciążeniem dla kieszeni. Po wylądowaniu na lotnisku pierwsze co rzuciło się w oczy to duża oferta połączeń na drugą część Atlantyku. Irlandczycy, podobnie jak Polacy, są narodem emigrantów i na skutek zawirowań historycznych ok. 36 milionów Amerykanów jest pochodzenia Irlandzkiego, więc dlatego loty do USA są tak popularne.

Tuż po wylądowaniu nasza ekipa udała się do najbliższego autobusu, którym dostaliśmy się od razu do centrum. Trafiliśmy na główną ulicę O' Connell Street, na końcu której górowała charakterystyczna wieża. Była nią the Spire of Dublin. Obiekt ma 120 metrów wysokości, jest zbudowany ze stali, nadającej jej charakterystyczny połysk. Została ona zbudowana w celu uczczenia wejścia Irlandii w trzecie tysiąclecie a także zastąpiła, wysadzona przez bojownika IRA, kolumnę Nelsona. Ogólnie główna ulica Dublina prezentuje się okazale, jest zadbana, z charakterystycznym brukiem i eleganckimi sklepami.



Naszą bazą był, zlokalizowany w niedalekiej odległości od centrum, hostel. Ale tylko z nazwy bo warunki były bardziej hotelowe, z eleganckim pubem i recepcją. Po zostawieniu bagaży udaliśmy się skosztować produktu, z której słynie całe miasto czyli Guinnessa. Dla mnie wcześniejsze doświadczenia z tym piwem były skromne i nie należało ono do moich ulubionych, podobnie w przypadku moich współtowarzyszy. Jednak w dublińskim pubie smak był całkiem inny. Być może partie towaru wysyłanego za granicę mają inny skład, ale mogę powiedzieć, że smak był naprawdę wyjątkowy.




Sobotni wieczór spędziliśmy na wycieczce po barowej dzielnicy Temple, z zachowanym układem średniowiecznym wąskich uliczek, co chwilę spotykając po drodze różnego rodzaju przebierańców. Po skosztowaniu najważniejszego piwa w mieście skierowaliśmy swoje kroki w kierunku miejsca, gdzie można rozkoszować się około setką różnych smaków irlandzkiego stout (rodzaj ciemnego piwa). Klient może spróbować waniliowe, porzeczkowe, wiśniowe, orzechowe i wiele innych. Kolejnym ważnym elementem kultury irlandzkiej, obok piwa, jest muzyka. W weekendy, w każdym pubie, rozbrzmiewają charakterystyczne dźwięki rytmów irlandzkich, mieszając się ze śpiewem. Może nie każdy ma talent, ale miejscowi bywalcy chętnie w tym uczestniczą. Irlandczyków można darzyć sympatią od pierwszego kontaktu. Wydają się być pozytywnie nastawieni do świata, są ciekawi przybyszów z innych krajów a każde niepowodzenie kwitują "mogło być gorzej".



Niestety nasz pobyt w dzielnicy Temple nie mógł być długi z racji niedzielnego biegu. Odbył się on w parku Phoenix, jednym z największych w Europie a zwycięzcą biegu okazał się sławny Etiopczyk Kenenisa Bekele. Po skończonym występie nadszedł czas na kolejne atrakcje. Najważniejszą z nich był zamek, wybudowany w 1224 roku przez Normanów. Spłonął doszczętnie w siedemnastym wieku, będąc odbudowanym ponownie w 1746 roku.



W zamku znajdują się pokoje reprezentacyjne, ulokowane w południowej część budynku. Początkowo pomieszczenia te wykorzystywane były przez kolejnych namiestników Korony Brytyjskiej. Dziś te bogato zdobione pomieszczenia służą rządowi Irlandii podczas oficjalnych zebrań, ale także eleganckich obiadów, specjalnych wizyt osobistości świata polityki czy mianowania głowy państwa na siedmioletnią kadencję.  Najważniejszymi pomieszczeniami są: Hall Świętego Patryka, Sala Tronowa, jadalnia, salon, sypialnie i bibliotekę.



Końcowym etapem wizyty w Dublinie był browar Guinnessa. Zaopatrzeni w bilety, nabyte wcześniej w internecie (w celu uniknięcia kolejek) udaliśmy się do muzeum. Znajduje się ono w siedmiopiętrowym budynku i począwszy od najniższej kondygnacji jest pokazane jak przebiega proces produkcji najsłynniejszego irlandzkiego piwa. Na początku można zobaczyć ogromny pojemnik z jęczmieniem, głównym składnikiem stouta, po czym następuje proces przetwarzania zboża w całym procesie technologicznym. Każdy stopień produkcji piwa jest pokazany bardzo dokładnie i nawet laik w tej dziedzinie wyjdzie z muzeum z pewnym zasobem wiedzy. Charakterystyczne w całym etapie była tzw. brzeczka, oddająca specyficzną woń.




W miarę wchodzenia na coraz wyższy poziom można było liczyć na coraz większe atrakcje takie jak certyfikat z nalewania piwa. Cały proces nie jest łatwym zadaniem, bo trzeba ustawić szklankę w odpowiednim położeniu, dbając o to, aby piana pozostała w środku. Uczestniczy szybkiego kursu zostali nagrodzeni specjalnym certyfikatem, potwierdzającym umiejętność nalewania najsławniejszego piwa na świecie. Na samym końcu, spragnionym turystom, w ramach podziękowania za dojście na sam szczyt siedmiopiętrowego budynku oferowany jest gratis… zimny Guinness! Jakby tego było mało, mogą się zachwycać pięknym widokiem na cały Dublin z tarasu widokowego.


Po wizycie w browarze Guinnessa w szybkim tempie przemknęliśmy obok innych atrakcji miasta takich jak katedry Świętego Patryka, Christchurch, National Library of Ireland czy muzeum whisky Jameson. Ciekawostką jest fakt, że z miastem związani są tacy twórcy jak William Butler Yeats, George Bernard Shaw czy Samuel Beckett, Oscar Wilde, Jonathan Swift oraz twórca Drakuli Bram Stoker a także powstał tutaj słynny Ulysses Jamesa Joyce’a, potwierdzając tezę o wyjątkowości tego miejsca.

W centrum można było także spotkać polski sklep Polonez, potwierdzając fakt o licznej Polonii zamieszkującej piękny Dublin.





 

 

 



Dzisiaj stronę odwiedziło już 11 odwiedzający (17 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja